Płyn Lugola (
łac
. Iodi solutio aquosa) – opracowany przez
Jeana Lugola
w roku
1829
wodny roztwór
jodu
z
jodkiem potasu
o następującym składzie:
jod
- 1%,
jodek potasu
- 2%,
woda destylowana
- 97%. Jest to przykład roztworu otrzymanego przez
solubilizację
[1]. Jod jest w wodzie bardzo trudno rozpuszczalny, ale dzięki dodatkowi jodku potasu, który jest w tym roztworze solubilizatorem, można otrzymać roztwór jodu. Jod cząsteczkowy tworzy z jodkiem potasu rozpuszczalne w wodzie kompleksy: I2 + I- → I3-
Otrzymywanie[1]
Jodek potasu należy rozpuścić w niewielkiej ilości wody i w tym stężonym roztworze jodku potasu rozpuszcza się jod. Po całkowitym rozpuszczeniu uzupełnia się wodą do 100 części (jeśli rozpuszczono 1
g
jodu, uzupełnia się wodą do masy 100 g).
Gotowy płyn Lugola przechowuje się w naczyniach z korkiem szklanym, chroniąc od światła.
Zastosowanie
Ma działanie odkażające, jest stosowany w leczeniu pewnych schorzeń
tarczycy
, w zależności od dawki pobudza lub hamuje
czynność
tego
gruczołu
. W postaci rozcieńczonej (kilka kropel na 100 ml wody) ma zastosowanie jako antyseptyk do płukania gardła[1].
Poza medycyną, płyn Lugola służy do wykrywania
skrobi
. Dodany do płynów zawierających skrobię zmienia ich barwę na fioletowoczarną, przy niewielkich stężeniach na niebieskofioletową. Technika ta jest prostą metodą wykrywania prób fałszowania
mleka
i
śmietany
mąką
, zmierzających do zwiększenia ich
lepkości
i zakłócenia w ten sposób pomiaru zawartości białka w mleku (rozwodnienia). Metoda stosowana jest także do badania
brzeczki
w
browarnictwie
.
Katastrofa czarnobylska
Płyn Lugola, na wniosek specjalistów z
Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej
w
Warszawie
ze
Zbigniewem Jaworowskim
na czele[2], zaaplikowano bezpłatnie wszystkim obywatelom, szczególnie dzieciom, w całej Polsce w roku
1986
po
wybuchu w elektrowni atomowej w Czarnobylu
w celu zapobieżenia wchłanianiu
radioaktywnego
izotopu
jodu
131I z opadów promieniotwórczych powstałych w wyniku wybuchu i pożaru elektrowni. Nadwyżki
jodu
przyjęte w płynie Lugola skutecznie powstrzymywały wbudowywanie radioaktywnych izotopów jodu w hormony tarczycowe -
tyroksynę
i
trójjodotyroninę
(profilaktyka
raka tarczycy
). Był to jeden z pierwszych w
PRL
przypadków, kiedy władze polskie mimo początkowych oficjalnych zaprzeczeń strony
radzieckiej
podjęły działania wbrew ich zaleceniom, ale w interesie własnych obywateli.
Zastosowanie płynu Lugola, z perspektywy czasu, było w opinii samego Jaworowskiego niekonieczne – w rozmowie z dziennikarzem
"Polityki"
stwierdził w
2006
: "...gdybym miał wówczas obecną wiedzę na temat skali skażeń i tego, co dokładnie wydarzyło się w czarnobylskiej elektrowni, nie rekomendowałbym nawet podawania ludności płynu Lugola"[3]. Główną motywacją tego działania była całkowita blokada informacyjna ze strony
ZSRR
– naukowcy nie znając prognozy nasilenia promieniowania brali pod uwagę najbardziej pesymistyczny wariant.
Zobacz też
Przypisy
Bibliografia
- Stanisław Janicki, Adolf Fiebig, Małgorzata Sznitowska, Teresa Achmatowicz: Farmacja stosowana : podręcznik dla studentów farmacji. Warszawa: Wydaw. Lekarskie PZWL, 2003, s. 401. .